
Czy znacie tego Pana z ilustracji?
Twierdzicie, że nie?
A to przecież najprawdziwszy święty Mikołaj!
Oto historia o prawdziwym Mikołaju…
Dawno, dawno temu, daleko stąd żył duchowny, który pragnął nade wszystko, by ludzie byli szczęśliwi. Przez całe życie pomagał biednym, a czynił to w sposób tak dyskretny, że nikt z obdarowanych nie domyślał się nawet, skąd pochodzą rzeczy znajdowane pod drzwiami lub wpadające przez okno. I choć w zamian dobroczyńca nie oczekiwał nawet dobrego słowa, wieść o jego szlachetnych uczynkach rozeszła się po świecie lotem błyskawicy.
Wkrótce duchowny został biskupem, a gdy dopełniły się jego dni na ziemskim padole - świętym. Jako święty Mikołaj stał się patronem wielu profesji, bo tak szczodrego opiekuna chcieli mieć wszyscy. Oczywiście wiadomo, że podarki najbardziej kochają dzieci, dlatego św. Mikołaj jest przede wszystkim ich patronem i świętym najbardziej przez nie ukochanym.
Nie ma na świecie innego świętego, który byłby tak kochany. Słynął z dobroci i cudów. Dziś uczy nas jak dawać dobro innym, bo przecież więcej szczęścia jest w dawaniu niż w braniu. Liczą się nie tylko zabawki, słodycze, ale uśmiech, ciepłe słowo, gesty pełne zrozumienia. Dzięki takim postawom sprawiamy, że świat staje się lepszy, radośniejszy.
Mikołaj, którego dziś można spotkać na ulicach, w centrach handlowych nie wygląda jak biskup z Miry. W 1930 r. amerykański koncern produkujący jeden z najpopularniejszych napojów na świecie poprosił artystę Freda Mizena o zaprojektowanie nowego wizerunku postaci, bo poprzedni był zbyt surowy.
Obecnie Mikołaj to starszy, grubszy mężczyzna ubrany w czerwony strój i charakterystyczną czerwoną czapkę z białym pomponem. I tak właśnie dziś wyobrażają sobie św .Mikołaja dzieci.
W naszym przedszkolu i szkole również pojawił się Mikołaj…
5 grudnia od samego rana panowała i w przedszkolu, i w szkole atmosfera dziwnego niepokoju i oczekiwania. Dzieci wiedziały, że przybędzie do nich niezwykły gość. Obserwowały z niecierpliwością drzwi i okna. W końcu wypatrzyły magiczny pojazd, który, przywiózł Mikołaja. Nie był sam. Towarzyszył mu Czarny Piotruś. Według legendy biskup Mikołaj wykupił z niewoli etiopskiego chłopca. Z wdzięczności Petrus spędził resztę życia u boku Mikołaja - służąc mu wiernie.
Niesamowita radość, wielki entuzjazm. Okrzyki, piski, śmiechy. Maluchy, uczniowie starszych klas, nauczyciele, rodzice zebrali się w udekorowanej sali gimnastycznej. Pojawili się również zaproszeni goście - wychowankowie oraz opiekun bolesławieckiego ,,Domu Dziecka”. Społeczność szkolna przygotowała dla nich wiele prezentów i niespodzianek. W myśl stwierdzenia - chcemy i lubimy dawać!
Maluchy wziąć chciały również. I dostały, ale musiały czymś Mikołaja zachwycić. ,,Smerfy” i ,,Gwiazdeczki” zaśpiewały piosenki o Mikołaju - rzecz jasna. ,,Krasnoludki” dodatkowo pięknie zatańczyły. Starsze dzieci z lekkim zakłopotaniem także pokazały, że potrafią śpiewać. Mikołaj przystąpił do realizacji swojego zadania. Każdy otrzymał paczkę ze słodkościami. Pamiętał również o nauczycielach i pracownikach szkoły. Nikogo nie zawiódł.
Na zakończenie wszystkie dzieci podziękowały Mikołajowi i obiecały, że przez cały rok będą grzeczne.
♦♦♦
Dyrektor Zespołu Szkolno – Przedszkolnego w imieniu Grona Pedagogicznego oraz Uczniów, pragnie serdeczne podziękować wszystkim Rodzicom zaangażowanym w organizację wspaniałej uroczystości z okazji mikołajek.
♦♦♦